*TOP 5* Paletki cieni

Witajcie Kochani,
Ostatnio w Vlogosferze pojawiło się wiele filmików z gatunku „Moja ulubiona piątka”. Bardzo polubiłam tego typu filmiki, gdyż nie prawią cały czas o nowościach, a o najlepszych produktach w swoich kategoriach. Tego typu filmy uważam, że są bardzo pomocne, gdy faktycznie chcemy wybrać te najlepsze z najlepszych, a gdy na dodatek mamy podobne upodobania czy podobną cerę, karnację itp. jak osoba przedstawiająca swoje ulubione produkty, to już w ogóle możemy być pewni, że u nas też się to sprawdzi. Nie kupujemy wówczas produktów w ciemno, a faktycznie z rozwagą wybieramy coś, co z pewnością okaże się strzałem w dziesiątkę.
W taki oto sposób narodził się pomysł, aby samemu zrobić serię o moich ulubionych produktach w różnych kategoriach. Nie jestem pewna jeszcze ile dokładnie takich postów się pojawi, ale z pewnością trochę ich będzie, gdyż nie chciałabym pominąć żadnej kategorii.
Na pierwszy plan pójdą paletki cieni. Jest to z pewnością jedna z moich ulubionych kategorii makijażowych. Kocham cienie ponad wszystko i muszę przyznać, że moja kolekcja jest naprawdę pokaźna. W następnej kolejności zajmę się również cieniami, ale już pojedynczymi, gdyż one też zdecydowanie zasługują na to, aby wybrać z nich moich najlepszych pewników. Ale wracajmy do paletek. W swojej kolekcji posiadam (lub posiadałam) m.in. palety następujących marek: ABH, Bobbi Brown, MAC, Makeup Geek, Chanel, Giorgio Armani, Marc Jacobs, Urban Decay, Too Faced, Smashbox, MUFE, MUA, Makeup Revolution, Zoeva, Dior, Bourjois, L’oreal, Maybelline, Avon, NARS, Benefit, Lancome, (zupełnie przypadkowa kolejność). Wśród nich właśnie wybrałam moje TOP 5. Oczywiście są to paletki, które używam długo. Nie uwzględniłam tutaj moich najnowszych zdobyczy, gdyż uważam, że paletka musi być co najmniej ze mną kilka miesięcy, aby stać się ulubionym i pewnym produktem.
Kryteria, którymi się posługiwałam wybierając tą właśnie piąteczkę to:
  1. Opakowanie. Jest to dla mnie ważny aspekt, ponieważ często podróżuję i nie chcę cały czas się martwić czy po wyjęciu z walizki będę miała wszystko na swoim miejscu.
  2. Zapach. Pewnie większość z Was uzna to za dziwne, ale jestem bardzo przeczulona na punkcie zapachu i jeżeli jakikolwiek produkt pachnie według mnie źle, to niestety, ale ma u mnie wielkiego minusa.
  3. Kolory. Zestaw kolorów w palecie jest bardzo ważnym aspektem, ponieważ co mi z paletki, w której będą tylko 2-3 kolory które będę używała. W taki sposób musiałabym codziennie sięgać do kilku palet, zamiast do jeden czy dwóch.
  4. Pigmentacja. Oj tak, bez porządnej pigmentacji nanoszenie produktu na oczko może być po prostu udręką.
  5. Blendowanie. Łatwość rozcierania i ładnego łączenia się kolorów to zdecydowanie jeden z aspektów, który też powoduje, że albo będziemy się malować z przyjemnością albo zupełnie odwrotnie.
  6. Trwałość. Zazwyczaj stosuję bazę pod cienie, ale zdarza mi się czasami w ferworze walki o niej zapomnieć, więc muszę mieć pewność, że i bez niej mój makijaż wytrzyma długo, naprawdę długo. Mój dzień zazwyczaj zaczyna się o 5-6 rano, a kończy koło 22-23. Więc od makijażu oczekuję, że wytrzyma w idealnym stanie co najmniej 16 godzin. Jest to dla mnie niezbędne minimum.
  7. No i taki dodatkowy element, który ciężko jest rozsądnie nazwać. Jest to po prostu to coś, co paletka musi mieć, abym chętnie do niej sięgała ;)
Dobra, więc nie przynudzając już dalej przechodzimy do mojej ulubione piąteczki:
Urban Decay Naked
Urban Decay Naked

Jak dla mnie klasyka. Cienie z UD są moimi ulubionymi od momentu kiedy po raz pierwszy wpadły w moje ręce, a było to parę lat temu. Paletka Naked ze wszystkich z tej serii, ze względu na bardziej ciepłe tony, skradła moje serce. Jest to najstarsza paletka z tej piątki i dlatego jest przeze mnie najbardziej wymęczona. Nie będę się o niej za dużo rozwodzić, ponieważ wszystkim jest już pewnie dobrze znana. Jest to mój absolutny hit, na tyle, że jak tylko mi się skończą cienie w tej paletce, to pokuszę się o ponowny zakup :) Trwałość, pigmentacja, wybór kolorów i cała reszta są bez zarzutów. Mój hit numer 1!
Urban Decay Naked


Makeup Geek Vegas Lights
Makeup Geek Vegas Lights

Jest to paleta, którą kocham szalenie, zresztą jak wszystkie cienie Makeup Geek. Odkąd po raz pierwszy miałam z nimi styczność wiedziałam, że staną się moimi ulubionymi. Paletka ta ma rewelacyjne opakowanie, tekturowe, zamykane na magnes, z ładnym lusterkiem. Cienie, zawarte w niej, są jakościowo po prostu rewelacyjne. Pigmentacją powalają! Żadne inne cienie w mojej kolekcji nie mają takiej pigmentacji, a przy tym świetnie się blendują, wytrzymują aż do zmycia makijażu, nie rolują się na powiece, nie osypują. Cienie idealne :)
Makeup Geek Vegas Lights


Urban Decay Naked Basics
Urban Decay Naked Basics
Kolejna pozycja marki UD, bez której nie wyobrażam sobie życia. Mała, praktyczna paletka, którą wszędzie można wrzucić, wszędzie się zmieści, jest trwała i mimo, iż kilka razy wylądowała na ziemi nic a nic się z nią nie stało. Nie jest to paletka, którą poszalejemy. Są tam tylko podstawowe cienie, więc jeżeli chcemy stworzyć bardziej kolorowy look, to trzeba się zaopatrzyć dodatkowo o jeszcze jakieś inne cienie. Pigmentacja, trwałośc, łatwość w blendowaniu – wszystko na plus. Niewątpliwym jej atutem jest to, iż nie ma w niej żadnych cieni z brokatem czy mocno błyszczących, więc dla wielbicielek naturalnych oczków jest to idealne rozwiązanie. Ja tą paletkę biorę zawsze ze sobą na wszelkie wyjazdy i wiem, że nigdy mnie nie zawiedzie.
Urban Decay Naked Basics


MUFE Artist Shadows 1
MUFE Artist Shadows 1
Najnowszy nabytek z tej piątki. Dziewięć cieni w stylu zbliżonym do paletek Naked i Naked 2, przynajmniej jeżeli chodzi o kolorystykę. Opakowanie fajne, wygodne, z lusterkiem. Minusem jest fakt, że się brudzi, ale to tak bardzo, że nawet płyn do demakijażu nie jest w stanie poradzić sobie z wyczyszczeniem jej co czysta. Jednakże najważniejsze jest to co jest w środku. A tam dziewięć bosko napigmentowanych cieni, których jakość powala. Tak naprawdę jeżeli chodzi o jakość, to po prostu nie ma się do czego przyczepić.
MUFE Artist Shadows 1



Dior 046 Golden Reflections
Dior 046 Golden Reflections

Paletka, o której już pisałam i o dziwo wcale nie najlepiej. Możecie te kilka zdań przeczytać tutaj. Faktem jest, że oceniłam tą paletkę na dwójkę wcale nie spowodował, że trafiła ona na dno mojego kuferka. Wraz z bazą potrafiłam wyczarować z tą paletką przecudne makijaże i nie potrafiłam o niej zapomnieć ani na chwilę. Regularnie do niej wracam i kocham ją. Tak po prostu, bezwarunkową miłością :) To chyba przez tą kolorystykę.
Dior 046 Golden Reflections

I tak właśnie przedstawia się moja ulubiona piąteczka palet. Czy jest wśród nich Wasza ulubiona?

Komentarze

  1. Wśród Twojej piątki są dwie paletki, które mam i ja - obie UD :) Lubię, chociaż nie jestem wielką miłośniczką cieni. Mam cienie na powiekach codziennie, a jednak nie mam jakiejś specjalnie wielkiej kolekcji. Ot, ze 3 czy 4 paletki i nie planuję kupować kolejnych na razie, ale wiem, jak to jest się lubować w jakimś produkcie, dlatego wcale się nie dziwię, że masz tyle paletek i kibicuję w dalszym odkrywaniu nowych hitów :) Czekam też na kolejne posty z tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam tyle paletek, że nawet się nie będę przyznawać :D Kocham cienie i nie wyobrażam sobie bez nich życia ;) A które z UD ty masz? 1 i 2 Czy inne?

      Usuń
  2. Świetne kolory mają Twoje ulubione paletki. Bardzo w moim stylu.

    Moja piąteczka? Czy ja w ogóle mam pięć paletek? ;-) Z tych, które mam najbardziej lubię "Laid Bare" Lily Lolo, "własnej roboty" zestawienie z Inglota i pod względem kolorów lubię też paletkę NYX "Garden of Eden".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inglot ma naprawdę dobre cienie :) Mam też ich trochę i kiedyś często używałam, ale MUG je wyparły :)

      Usuń
  3. wow wow wow! paletke MG i MUFE bardzo chetnie bym przygarnela! Obie mnie bardzo zachwycily! Paletki UD tez posiadam i bardzo lubie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. UD to chyba już klasyka i większość kosmetyko-maniaczek je ma :) A MUFE to moje najnowsze odkrycie i jestem mega zakochana :)

      Usuń
  4. Ja mam swoją ulubioną paletkę- Wibo:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Naked 1 naprawdę taka fajna? Bo tak właśnie ostatnio siostrze mówiłam, że mam wszystkie Naked oprócz jedynki i nie wiem czy ją chcę bo jest fajną paletką czy dlatego, że mi tej jednej brakuje do kompletu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak lubisz "ciepłe" paletki, to zdecydowanie polecam :) Wg mnie jet najlepsza z całej czwórki :)

      Usuń
  6. Urban Decay - tej wersji nie mam, mam tą bardzie w różowych tonach i jestem nią zachwycona. Bardzo lubię makijaże oczu w tonacji wrzosów, zgaszonych róży i delikatnych beżów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat z trójką kocham się najmniej, gdyż takie filetowo-liliowe kolorki nie najlepiej się komponuj z moją kolorem cery i z zasinienami pod oczami. Ale wiem, że jest dużo zwolenniczek tej paletki :)

      Usuń
  7. Rewelacyjny wpis! :) Ja swojej piąteczki nie mogę Ci podać, bo nie mam tylu palet:). Mam zaledwie trzy, z których jestem niesamowicie zadowolona: Zoeva Naturally Yours, Lorac Unzipped, Inglot Freedom System (10 cieni). Aktualnie zastanawiam się nad limitowaną edycją paletki z Givenchy:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tą paletkę z Zoevy i też ją bardzo lubię :) Nigdy nie miałam żadnej paletki z Lorac. Jak się spisuje? Jesteś z niej zadowolona? Z Givenchy miałam kiedyś jedną paletkę, ale coś mi do tej marki nie po drodze ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Tarte Shape Tape Contour Concealer

Koh Gen Do Maifanshi Aqua Foundation

Matowe pomadki według Clinique, czyli gdzie ten mat?